Zagraliśmy najlepiej jak mogliśmy w danym czasie. Zagraliśmy na tyle na ile „przeciwnik” nam pozwolił!
Współczesny świat dzięki nagraniom studyjnym jeszcze bardziej ukierunkował nas na perfekcjonizm w trakcie występu przed publicznością. Chcemy zagrać bezbłędnie, martwimy się, gdy pojawi się pomyłka. Ale czy dążenie do bezbłędności i porównywanie naszego koncertowego wykonania przed publicznością z najlepszymi studyjnymi nagraniami jest korzystne dla nas samych?
Zadbanie o dźwięki płynące na żywo do publiczności koncertowej oraz zadbanie o dźwięki w trakcie nagrania studyjnego to dwa inne warunki pracy. Jakie są te okoliczności i które z nich są bardziej komfortowe?
1) Szansa
Grając w studio możemy się zatrzymać, odpocząć, powtórzyć, nagrać wiele razy, dokończyć jutro… W zasadzie to, jak długo będziemy nagrywać utwór zależy od czasu, jaki wykupimy na nagranie. Wykonując utwór przed publicznością, na żywo – mamy tylko jedną szansę. Gramy/Śpiewamy, kłaniamy się i schodzimy ze sceny.
2) Obecność innych
W studio nie ma publiczności i zanim rozpoczniemy pracę jesteśmy w stanie poznać wszystkich. Nie mamy natomiast wpływu na to, kto przyjdzie na koncert i jak będzie się zachowywał. Choć spodziewamy się, że koncert odbędzie się w ogólnie przyjętych normach, to niespodziewane reakcje czy sytuacje mogą zabrać naszą uwagę kosztem utworu, który wykonamy. Rozproszyć może nas np. fotograf, czy kamerzysta. Nasz sposób gry może również ulec zmianie, gdy wypatrzyliśmy znaczące osoby tuż przed lub w trakcie występu.
3) Miejsce i sprawność instrumentu
Nagranie studyjne to dobrze przygotowane akustycznie miejsce i dobrej jakości instrument oraz cisza. Koncert odbywa się zwykle w większej sali, co jakiś czas słyszymy odgłosy ludzi, tupanie, czy zamykania drzwi. Zdarza się również, że stan instrumentu jest niezadowalający lub temperatura jaka towarzyszy naszemu (np. letniemu) występowi jest niezwykle wysoka/niska i niekomfortowa.
Wydaje się, że koncert przed publicznością przygotowuje dla nas mniej perfekcyjne warunki, które wynikają z niemożliwość wykorzystania pełni zasobów uwagi na wykonanie utworu.
- presja by tu i teraz wykonać utwór,
- potrzeba śledzenia częścią zasobów uwagi reakcji publiczności,
- wykonanie utworu na mniej sprawnym instrumencie czy przy niekomfortowej temperaturze
Bez wątpienia są to przeciwności, które można nazwać naszym przeciwnikiem. Czasem „przeciwnik” jest silniejszy, czasem słabszy.
Stawianie sobie takich samych wymagań w trakcie nagrania i koncertu jest niekorzystne, ponieważ wymagają one od nas odmiennych umiejętności przystosowania. W czasie nagrania odpada nam potrzeba kontrolowania otoczenia, na dodatek nie mamy presji, by zagrać bezbłędnie ten jeden, jedyny raz.
Studio nagrań to kontrolowane środowisko, gdzie my ustalamy warunki. A występ na żywo to dzieło spontaniczności nie tylko wykonawcy ale też publiczności i miejsca. Ćwiczyliśmy efektywnie, jesteśmy przygotowani i nasze zadanie staramy się wykonać najlepiej jak tylko możemy. Dlatego kiedy pojawi się pomyłka, lub gdy zakończyliśmy występ niech towarzyszy nam myśl, że zagraliśmy najlepiej jak mogliśmy w danym czasie. Zagraliśmy na tyle na ile „przeciwnik” nam pozwolił!
Im bardziej jesteśmy spostrzegawczy i pomysłowi w czasie ćwiczenia, tym lepiej przygotujemy się do koncertu. Potrzebujemy poznać siebie, swoje reakcje i potrzeby. Warto je notować. Temu służą Planer oraz Pamiętnik Ćwiczeń Muzycznych.
Zerknij do
Planera Ćwiczeń Muzycznych oraz Pamiętnika Ćwiczeń Muzycznych